piątek, 1 stycznia 2016

Pesymizm/Optymizm*
* - niepotrzebne skreślić
czyli wróżby na rok 2016


  Dwa lata minęły od czasu jak blog myślą z nicości wyjąłem cytatem z Piątku z Pankracym
Rok 2014 rozgadany.
2015 przeważnie milczący.

Teraz może warto pokusić się o prognozę na rok 2016, nie tylko, czy blog ten gęsty będzie czy zdawkowy, bo to by było zbyt egocentryczne, ale rozstrzygnąć sprawy światowe i lokalne, polityczne, społeczne...
Są od tego eksperci. A ja?
Od razu przyznaję, że nie czuję się na siłach prognozować w sprawach politycznych, ekonomicznych, społecznych ani sercowych. Nie wiem, jakie padną wyniki w meczach piłkarskich. Nie wiem, co będzie z teatrami.
Dlatego pozwolę sobie powróżyć z Myśli nieuczesanych Stanisława Jerzego Leca i z Myśli ludzi wielkich, średnich oraz psa Fafika braci Rojek.
A ponieważ świat jest złożony, skomplikowany, nawet zagmatwany, dorzucę dwie jeszcze wróżby. Jedną z trzeciego tomu Antologii poezji francuskiej (Od Chateaubrianda do Germaina Nouveau), drugą ze świeżo wydanego pierwszego tomu Dzieł (niemal) wszystkich Jeremiego Przybory.
Nie wiem, czy prognozy olśnią literacko, bo żadnego dobierania, przebierania tu nie będzie.  Żadnych powtórek ani korekt. Jedynie ślepy los. Zimna loteria.
Otwieram na stronie przypadkowej i czytam zdanie przypadkowe. Ale oczywiście z nieprzypadkowym na rok 2016 przesłaniem. 
Przesłanie - słowo może niewłaściwe. Te cztery wróżby to nie motta do codziennego użytku, ale migawkowe obnażenie się nadchodzącego roku. Mroczne siły przypadku uchylą rąbka tajemnicy.
Lęk ogromy. Bo jak na ponure padnie zdania, to mogą się one cieniem położyć na całym roku. Znowu jak zbyt świetlista zapowie się przyszłość, to z jakim przygnębieniem przyjdzie 31 grudnia 2016 sporządzać podsumowanie. 
Ale nie przedłużajmy!

Wróżba pierwsza - Lec
To są indywidua bez indywidualności.

No, już jest niewesoło. Czytelnicy zapewne natychmiast jakieś nazwiska dopasowują. Ja daruję sobie egzegezę. Przerasta ona moje możliwości.


Wróżba druga - Pies Fafik i bracia Rojek
Nie myślę, więc się nie martwię. (Krecia Pataczkówna)

To pozwolę sobie zadedykować wszystkim zatroskanym o losy Ojczyzny, którzy do beztroski tęsknią i wzdychają. 


Wróżba trzecia - Poezja francuska (może być grubo)
I wszystko to, zmieszane, tłoczy się i wali
Ludzie, wilki, bizony i wycia, i krzyki,
Przebiega w strasznym pędzie, jak huragan dziki, 
I, w szalonych podskokach, niknie gdzieś w oddali.
(Leconte de Lisle - końcówka wiersza Preria w przekładzie Kazimierza Rychłowskiego)

To teraz już cała nadzieja w Jeremim Przyborze. Może jakiś promyczek ciepły i przyjazny wystrzeli ku nam z naszej przyszłości?


Wróżba czwarta - Jeremi Przybora
MANNA: Przysyła nas Prezes po klucze. Mamy się opiekować mieszkaniem panów po ich wyjeździe, co i dla nas w naszej sytuacji jest niezwykle atrakcyjną perspektywą. 
PAN A: Pan Prezes jest wzruszająco troskliwy i opiekuńczy w stosunku do nas.

No i wpadłem. Coś tak podejrzewałem, że feralnie skończy się ten książkowy totolotek.
Proszę wszystkie Szanowne Czytelniczki i wszystkich Szanownych Czytelników, aby niezwłocznie zapomnieli to, co właśnie przeczytali.


Do siego roku!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz