Niesporczaki - sztuka przetrwania
W powiększeniu, te szkraby, nie wyglądają może pięknie. Trochę jak potwory z kina klasy B, trochę jak śmiałkowie w przedpotopowych kostiumach do nurkowania, trochę jak gąsienice.
W naturalnym rozmiarze 0,05-1,2 mm też zapewne by Was nie uwiodły. Ot, takie robaczki, kształtu walcowatego, ze słabo wyodrębnioną głową i czterema parami nieczłonowanych tułowiowych odnóży, zakończonych pazurkami lub przylgami.
Na nieostrym, zrobionym pod odpowiednim kątem zdjęciu z mikroskopu, jak się ktoś uprze, mogą nieco przypominać śpiące szczeniaczki, zwinięte w kłębki.
A więc nie uroda sprawia, że je podziwiam.
Nie decydują też sztylety w przedniej części gardzieli, tym bardziej nie cewki Malpighiego.
Szacunek mój dla niesporczaków budzi ich nieprzeciętna odporność. W stanie anabiozy (krańcowego obniżenia aktywności życiowej), potrafią one przetrwać w temperaturze od +151°C do -273°C.
Ale, mam nadzieję, lepszych czasów doczekają nie tylko niesporczaki.