To był znajomy koń
Ładna, poruszająca scena w pożegnalnym filmie
Akiry Kurosawy Jeszcze nie z 1993
roku. Emerytowany profesor i pisarz podejmuje w domu swoich byłych, dorosłych
już uczniów. Czasy II wojny światowej, więc o mięso na posiłek niełatwo.
Nauczyciel dowiaduje się, że dostępna jest konina. Przy stole opowiada, co
spotkało go podczas zakupu.
Gdy rzeźnik na straganie kroił mięso,
oczekującemu profesorowi spojrzał w oczy przechodzący koń. Widz też ma szansę
zajrzeć konikowi głęboko w oczy. Starszy pan tak oto relacjonuje tę chwilę:
To był
znajomy koń ze szkoły oficerskiej, w której uczyłem. Patrzył na mnie długo
jakby pytał: „Profesorze, a cóż to pan kupuje w tym sklepie?” Poczułem się podle.
Naprawdę. Chciałem zapaść się pod ziemię. A wiecie, że koń ma wielkie oczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz