poniedziałek, 8 września 2014


To był znajomy koń


 Ładna, poruszająca scena w pożegnalnym filmie Akiry Kurosawy Jeszcze nie z 1993 roku. Emerytowany profesor i pisarz podejmuje w domu swoich byłych, dorosłych już uczniów. Czasy II wojny światowej, więc o mięso na posiłek niełatwo. Nauczyciel dowiaduje się, że dostępna jest konina. Przy stole opowiada, co spotkało go podczas zakupu.
 Gdy rzeźnik na straganie kroił mięso, oczekującemu profesorowi spojrzał w oczy przechodzący koń. Widz też ma szansę zajrzeć konikowi głęboko w oczy. Starszy pan tak oto relacjonuje tę chwilę:
 To był znajomy koń ze szkoły oficerskiej, w której uczyłem. Patrzył na mnie długo jakby pytał: „Profesorze, a cóż to pan kupuje w tym sklepie?” Poczułem się podle. Naprawdę. Chciałem zapaść się pod ziemię. A wiecie, że koń ma wielkie oczy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz